sobota, 17 listopada 2012

King's Crown ciąg dalszy

Tym razem skusiłam się na Grüner Tee - Marokkanische Minze, mimo że nie cierpię miętowej herbaty. Zawiera 54 % zielonej herbaty, liście jeżyn i miętę pieprzową. Trzeba było słuchać głosu rozsądku... Jest obrzydliwa w smaku i co gorsza, jak postoi w kubku, zmienia barwę ze słomkowej na ciemnopiwną. :o Jakaś reakcja chemiczna czy cuś? Wylałam te biedne resztki do zlewu.
Teraz mam nie lada kłopot, co zrobić z pozostałymi 24 torebkami tego świństwa. :P

(źródło: www.rossmann.de)

Z tej królewsko-koronnej serii herbat można zakupić jeszcze napary owocowe: bananowo-wiśniowy, śmietankowo-truskawkowy oraz rooibos afrykański (smak ananasa i mango). Nie przepadam za owocówkami, więc się nie skuszę. ;)

Na koniec moje herbaciane motto życiowe:
(wzięte z tumblra)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz