Czas przenieść się z Bliskiego Wschodu znów w rejon Dalekiego Orientu.
Jak zwykle, kolejna porcyjka oolongów. ;)
Wuliangshan Gaoshan Oolong
Mocno oksydowany oolong pochodzący ze zbiorów w Yunnanie z 2008 r.
Herbata godna polecenia dla wielbicieli mocno fermentowanych oolongów.
Na oko dałabym z 60-70 % oksydacji.
Rzeczywiście mocno wydajna herbata - wytrzymała 9 parzeń. :) Aczkolwiek ostatnie dwa były już "trawiaste". Barwa naparu, jak na fermentowany oolong przystało, żółtopomarańczowa.
Wyczuwalna jest w smaku silna nuta drzewna i prażona, a także niestety lekka goryczka.
Liście po zaparzeniu wydzielają ciekawy zapach - nie do końca prażony, jakby z nutą słodyczy.
I parzenie - 25 sek., II - 15 sek., III - 15 sek., IV - 20 sek. V - 30 sek.
Liście przed i po zaparzeniu:
Gaiwan, czareczka w towarzystwie jadeitowego dysku bi oraz książki traktującej o sztuce azjatyckiej:
Napar w czareczce:
Kaoribi Oolong
Bardzo nietypowa herbata turkusowa, bowiem pochodząca z ...Japonii!
A konkretnie z ogrodu Pana Shibamoto w Makinoharze (prefektura Shizuoka).
Taki japoński rodzynek, bowiem Japończycy specjalizują się głównie w herbatach zielonych, oolongi to u nich rzadkość.
Kolor naparu całkiem ładny - zielonożółty, z przewagą żółci.
Wystarczy wypić pierwszy łyk, aby wyczuć, że to japońska herbata. Smak bardzo...zielony. ;) Powiedziałabym, że na pograniczu słabo oksydowanych oolongów i herbat zielonych.
Drugie parzenie niestety jest już niesmaczne - za zielone i trawiaste. ;)
I parzenie - 35 sek., II - 25 sek.
Liście przed i po zaparzeniu:
Napar w kolejnej czarce:
Obie herbaty czekają w moim barku na degustację :) Poza tym wiedzę (i cieszę się bardzo) że gaiwan, pomimo początkowej Twojej niechęci do tego naczynka, przyjął się też u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Łukasz :)
Przyjął się, jak najbardziej! Głównie dzięki pojemności idealnej na testowanie 5 g próbek herbaty, a także wyjątkowemu dopasowaniu naczyńka do mojej ręki. :) Shibo mam większe, a houhin mniejszy.
UsuńMarzy mi się teraz kolejny gaiwan, tym razem z ornamentami, ale coś takowych nie widzę w ofertach. ;)
Czekam na Twoją relację z degustacji w/w herbat! ;)