W Święto Trzech Króli (dziś też) przyrządziłam sobie rozgrzewającą mieszankę herbacianą, która była dla mnie konieczna, aby się rozbudzić w nocy i nabrać sił do pisania referatu na konferencję.
Przepis prościutki:
- saszetka herbaty czarnej Earl Grey
- sok malinowy, ilość wedle uznania
- kilka goździków
- szczypta cynamonu
- plasterek cytryny lub pomarańczy
- pół łyżeczki/łyżeczka miodu, opcjonalnie, w przypadku, gdyby sok był nie dość słodki
To mieszanka, którą stosuję już od kilku lat, pierwszy raz spotkałam się z podobną w Tea Club ładnych parę lat temu (zamiast cytryny była pomarańcza i nie było chyba cynamonu) oraz w Cafe Zakątek w kwietniu zeszłego roku, ukrytą pod uroczą nazwą Napój Bogów (w niej z kolei brakowało cytrusa, o ile dobrze pamiętam).
Pewnie rozpoznajecie książkę na zdjęciu. ;) Świetna lektura, bez problemu znalazła się na liście moich ulubionych, naprawdę polecam, dziwię się sobie, że zabrałam się do niej tak późno.
Mniam :) Fajnie, że połączyłaś dwa przepisy,dzięki czemu Twój stał się jeszcze bogatszy :) Z pewnością wypróbuję!
OdpowiedzUsuńA jeżeli napój pomaga przy pisaniu referatu, to muszę go wykorzystać przy pisaniu licencjatu, którego totalnie pisać mi się nie chce ;)
3mam kciuki za lic.! O czym piszesz? ;)
UsuńNie dziękuję :) Językoznawstwo z przekładem, temat coś obok (bo jeszcze nie mam sprecyzowanego): specyfikacji przekładu słów realii na język polski w książce "Moskwa2042" :)
UsuńTemat bardzo filologiczny. :) A książki nie czytałam, może kiedyś nadrobię.
UsuńPowiem Ci, że muszę ją przeczytać po polsku - aktualnie jestem przy wersji rosyjskiej, i jest napisana takim językiem, że czytam ją, rozumiem, ale jakoś tak wszystko nie zbiera mi się w całość ;) Mam nadzieję, że przy polskiej wersji będzie lepiej :) Sam fakt częstych wstawek z języka niemieckiego i innych, jest dość ciekawą rzeczą, porównując, jak zostało to przedstawione w oryginale, a jak w polskim przekładzie :)
Usuń