Dzisiejszy wpis poświęcony będzie nietypowej roślince, a mianowicie klitorii ternateńskiej (Clitoria ternatea) znanej szerzej jako Butterfly Pea Tea. :)
Roślinka owa pochodzi, tak jak i sama herbata zresztą, z Azji, a ściślej można ją spotkać w Tajlandii, Chinach i Indiach. Parzeniu podlegają jej suszone kwiaty, które mają urokliwy, błękitny kolor, powiedziałabym - chabrowy, jednak może się wahać w odcieniach od niebieskiego po fioletowoniebieski.
Napar z klitorii ternateńskiej ma podobno wiele właściwości zdrowotnych -
może działać przeciwbólowo, przeciwzapalnie, antystresowo i
relaksująco, pobudzać pracę mózgu, a także wspierać metabolizm oraz
wzmacniać odporność organizmu. Co istotne, zawiera on również dużo
przeciwutleniaczy.
Kwiaty parzymy wrzątkiem przez 7-10 minut. Ich liczbę dodajemy wedle uznania, ale najlepiej dać kilka kwiatów (4-6) na 250 ml wody. Jak widać na fotografii poniżej, zastosowałam inne proporcje, gdyż wrzuciłam 6 kwiatów do gaiwana o pojemności ok. 125 ml. Barwią one napar na wspaniały, głęboki kolor! Określiłabym go jako odcień błękitu pruskiego lub indygo (naturalne, takie jak barwa dżinsów, nie fioletowy kolor w informatycznym systemie hex).
Smak jest specyficzny, słabo wyczuwalny, przede wszystkim czuć lekką ziołową i trawiastą nutę. Jest ona jednak przyjemna i dość subtelna w przeciwieństwie do większości znanych mi ziół. :)
Błękitna barwa jest nader fascynująca, ale w moich oczach staje się jeszcze ładniejsza, gdy do naparu doda się soku z cytryny! Zmienia się on wtedy w głęboki i soczysty fiolet! Magia! :D Uwarunkowana oczywiście chemicznie, zmianą PH na kwasowe. W zależności od dodanej ilości soku cytrynowego barwa może się różnić, począwszy od niebieskofioletowego (chaber oraz indygo w wersji hex) po wyrazistą fuksję.
Parzące się kwiatuszki:
Piękny, błękitny kolor widoczny najlepiej jest na łyżeczce:
Fiolet w akcji: